Z cyklu: Gdzie bywać i czego doznawać.
Pytacie co rozgrzeje mnie w trakcie Miesiąca Fotografii w Krakowie. I ku waszemu zdziwieniu muszę przyznać, że nie będzie to ani alkohol, ani uśmiech pięknej niewiasty.
W tym roku Photomonth ugości nas z otwartymi ramionami – wachlarz wystaw MF2021 oraz wydarzeń towarzyszących jest niezwykle bogaty.
Jako pierwsza przywita nas sekcja Fringe (27.05-06.06) – odnoga festiwalu, która gromadzi szereg niekonwencjonalnych wystaw, wydarzeń i inicjatyw lokalnych, z angażem studentów i studentek oraz aktywistów i aktywistek. Jak sami komunikują: nie tylko PHOTO, oto: trzepaki, firanki, zabawy, dywany, mydła i inne frędzle, co nam się uprzędzie, czyli zielone światło dla performatywnego wyżycia się artystycznego, czy to Misteria Trzepaczne czy Głupie dziewczyny, chodźcie obejrzeć, Was nie namówimy?

Mnie całkiem namówili, dlatego na centralnym porzucam kurtkę Moncler, której nawet nie posiadam, odstawiam Bacardi w szklance i wybieram kierunek krakowskich Złotych Tarasów. Jako że mieszkałam w łódzkim Domu Mody Limanka, na ulicę Bałuckiego wybiorę się ze studenckim sentymentem i wielką chęcią poznania designerskich nowinek, a także nakarmieniem ciała i zmysłów w wielkim stylu oraz doborowym towarzystwie Anny Huk, Michała Iwańskiego, Michała Myszkowskiego, Aleksandry Nenko, Piotra Stechura oraz Piotra Zięba.
Podążając ścieżką lifestyle’u oraz tematów bliskim mojego serca kolejno kieruję się na spotkanie z mitycznym projektantem, o porównywalnej do Ewy Minge, popularności w polskiej branży modowej, który marketingiem pobił na głowę wszystkie polskie agencje PR. O kim mowa?

Wiadomo – CHRISTIAN PAUL, a dokładniej ,,Tribute to Christian Paul” w sklepie odzieżowym Metka (ponadprogramowy punkt za lokalizację) autorstwa Pauliny Błachut, Paweła Chileckiego i Krystyny Korpyty. Wystawa dla wszystkich fanatyków i fanatyczek mody oraz fanów fenomenu polskości. Generalnie – Poldon w pigułce, wszystkie smaczki w jednym miejscu – pogłębiane stereotypy, niespełnione aspiracje, zaściankowość, no i jeszcze hit ostatnich sezonów, moje chyba ulubione, FOLIARSTWO. Wszędzie pomiędzy przepleciony kompleks mniejscości oraz wielkie marzenia o wielkiej modzie. Smacznego, zjedzmy z tego wszyscy!
Po ukojeniu ducha i przegryzieniu satyrą na polską rzeczywistość, chętnie sięgnę po to co niezwykle obszernie i intensywnie wypełnia moją codzienność – dziewczyny, dramy, glany, szampany w Galerii Skurwienie.
Głupie dziewczyny kochają tak, jak umieją, żyją tak, jak chcą, szukają siebie, łamią się, upadają, podnoszą i biegną dalej. W koronkach i glanach czy dzwonach i dramach. No jakby nieważne, cokolwiek.
Bycie głupią dziewczyną jest niebinarne i niezależne od wieku.
Kocham dziewczyny, siostrzeństwo, kocham kobiecą narrację i kobiecą siłę, która zachwyca mnie każdego dnia, dlatego z niecierpliwością czekam na to co do pokazania mają Gaba Pawlik, Marceli Maślanka, Basia Kozik, Paulina Pstrokatka, Embeon, ENDZI.

Podążając tropem młodzieńczego żywiołu warto trafić na 8304, tam wszystko co lubimy najbardziej: kłótnie i romansy. Densy i montaże. Coś, czego nigdzie indziej nie doświadczycie – 33 młodych artystek i artystów w jednym miejscu. Każdy i każda ze swoim uniwersalnym patrzeniem na otaczające nas światy i wszechświaty, ziemia i podziemia. Łączy nas przestrzeń, łączą nas wzruszenia?
Wyjątkowa inicjatywa zbierająca twórczość studentów i studentek ze Szczecina, Poznania i Łodzi. Aleksandra Demianiuk powiedziała, że ,,ZARAZ TO PIER***NIE”. Co? To czego nienawidzę z całego serca – patriarchat.
Laura Radzewicz z kolei pyta ,,How many MB is a soul?”, pyta retorycznie i wskazuje palcem na paradoksalną postawę technologicznego społeczeństwa, które racjonalizując każdy aspekt codzienności, wskazując swą wyższość nad ,,staroświeckimi, animistycznymi postawami” jednocześnie opiewa uwielbieniem i nadaje dusze maszynom XXI wieku.
Natomiast Aleksandra Szajnecka robi ,,Walentynki” ze śmieci i za ich pośrednictem opowiada o sobie. Wchodzi na meta poziom podrywu i analizuje zróżnicowane zachowania, symbole, słowa mające na celu oczarowanie drugiej osoby, a także wyrażenie zainteresowania. Jak mówi autorka: teksty wypisane na walentynkach są obietnicami, a jednocześnie przestrogą dla potencjalnych sympatii.

Cudowne wydarzenia czekają na nas też w Ogrodzie Spółdzielczym Salwator – ,,Teraz wszystko zmieni się na lepsze” to coś dla każdego (dla mnie), kto szuka refleksji nad duchowością i samospełnieniem, a także potrzebuje wyciszenia czy odnalezienia się w nowej, post-covidowej rzeczywistości. Katarzyna Łukasiewicz zaprasza do zielonej enklawy w podróż po nieoczywistym. Każdego dnia w ogrodzie będzie odbywać się aktywacja energii – ćwiczenia z oddechu i świadomości, degustacja kakao ceremonialnego,wspólnotowe ćwiczenia z nieerotycznego dotyku, a na koniec, uwolnienie i wyrównanie energii.
W ramach sekcji Fringe będzie także organizowany wspólny spacer po Krakowie – ,,Instrukcja spacerowa (Spacer 3:2)”, który ma być psychogeograficzną przygodą pod przewodnictwem Krzysztofa Maniaka.
Inną interesującą propozycją jest ,,Post(kompozycja)” Mateusza Stanuszka i WY, demokratyczna inicjatywa, oparta o postkompozycję organiczną. Zgodnie z tym, co mówią twórcy i twórczynie aktywacji – sztuka wymknęła się spod kontroli, wzięli sprawę w swoje ręce i by zatrzymać nadprodukcję i uczynić z niej produktywny element istnienia i z nadesłanych, zbędnych prac innych twórców, stworzyli kompost, który posłuży do kultywacji kwiatów i warzyw.

Piękna, budująca idea, która pogłębia ideę wspólnotowości kultury i natury.
Dokładny opis rozkładu jazdy sekcji Fringe znajdziecie na stronie Krakow Fringe, natomiast rozpiskę programu głównego na stronie Photomonth. Sekcja startuje już 27 maja o 19:00 za sprawą wystawy „3804” w przestrzeni szpitala uniwersyteckiego przy ulicy Kopernika 15 w Krakowie.
